środa, 18 marca 2015
Opowiadanie 1 część 8
Oto następna część mam nadzieje że będzie się podobała :)
Hana
-Pytasz się jaka kobieta ta z którą obściskiwałeś się przy bramie właśnie ta - powiedziałam poirytowana unosząc głos .
-Ale Hana daj sobie wytłumaczyć .
-Tutaj nie ma co tłumaczyć po prostu spotkałeś jakąś swoją dawną miłość i tyle - powiedziałam co tak naprawdę myślałam . Odwróciłam się w stronę okna i już się nie odzywałam . Nie chciałam na niego patrzeć zeszłam na dół i wyszłam na dwór . Potrzebowałam teraz pobyć sama musiałam sobie to wszystko przemyśleć . Jak się okazało rodzice Piotra mają piękny i zadbany ogród postanowiłam że zrobię sobie mały spacer o później wrócę do domu spakuję się i wracam do Leśnej Góry. Weszłam w jakąś alejkę i spostrzegłam że nie daleko jest ławka . Podeszłam do niej i usiadłam.Jak na marzec było ciepło słońce świeciło że aż postanowiłam zdjąć kurtkę. Siedziałam tak dłuższą chwilę aż usłyszałam że ktoś mnie woła. Słyszałam że tan ktoś się zbliża i już doskonale wiedziałam że to właśnie Piotr mnie szuka. Postanowiłam że nie będę się odzywa. Po dosłownie paru minutach był już obok mnie usiadł na
drugim końcu ławki i zwrócił twarz ku słońcu . Myślałam że będzie się tłumaczył a nic po prostu usiadł i nic nie mówi. Ja też nie chciałam zaczynać tego tematu w końcu to on chciał się tłumaczyć. Po kilku minutach odezwał się :
-Hana mogę ci to wytłumaczyć ?- powiedział to takim tonem głosu że aż mi się go żal zrobiło że tak od razu go oskarżyłam.
-Jeśli musisz to mów- wydawało mi się że powiedziałam to zbyt oschle, tak na prawdę to tez w to nie wierzyłam że mój Piotr z jakąś lafiryndą.
-Kochanie to nie tak jak myślisz.
-A jak Piotr ty wiesz jak to wyglądało? Wiesz jak ... tak jak byś tylko czekał na nią aż ci się rzuci na szyję i cię uściska .
-Może i tak wyglądało ale to nie tak. Proszę daj mi coś powiedzieć.
-No dobrze mów- powiedziałam i miałam nadzieję że wytłumaczy to jakoś sensownie .
-Więc tak ta kobieta którą dzisiaj widziałaś to moja siostra Eliza- Siostra? przecież nic nie mówił że ma siostrę - wiem nic ci nie mówiłem o mojej siostrze po prostu nie chciałem o niej mówić bo nie ukrywam że nie przepadamy za sobą.
-Piotr ja nie wiedziałam. Przepraszam jak mogłam tak pomyśleć że ty i twoja siostra ...Przepraszam.- powiedziałam zszokowana tym że Piotr ma siostrę. Poza tym ona musi być od niego młodsza widać to po jej ubiorze i po zachowaniu.
-Hana nie masz za co przepraszać. Jak ja bym cię zobaczył z jakimś facetem za pewne zareagował bym tak samo.
-Cieszę się że sobie wszystko wyjaśniliśmy- bardzo się cieszyłam że to wszystko się wyjaśniło i okazało się że to tylko siostra Piotra a nie jakaś dawna miłość tak jak myślałam.
-Też się cieszę . To jak wracamy do domu?- spytał uśmiechnięty Piotr. Widać było że też jest zadowolony z tej całej sytuacji
-Jasne chodźmy. - Ruszyliśmy w ciszy do domu każdy z nas zamyślony . Piotr objął mnie ramieniem i powoli szliśmy sobie do domu. W tych jego ramionach czułam się najlepiej i najbezpieczniej. Gdy byliśmy blisko domu dostrzegłam że matka jak i ojczym Piotra wsiadają do samochodu i mają zamiar gdzieś jechać . Podeszliśmy do nich i Piotr się zapytał :
-Co się stało? Gdzie wy jedziecie?
-O Piotr dobrze że jesteś dzwonili ze szpitala i powiedzieli że stan Radka się bardzo pogorszył.- poinformowała nas matka Piotra.
-To poczekajcie na mnie pojadę z Wami -powiedział do nich a później zwrócił się do mnie - Hana nie będziesz miała nic przeciwko jak z nimi pojadę?
-No jasne że nie przecież to Twój brat. Jedź i mną się nie przejmuj- poinformowałam
-Dzięki kochanie postaram się szybko wrócić.
-Jak się czegoś dowiesz to zadzwoń do mnie -powiedziałam i dałam mu szybkiego całusa on pogłębił pocałunek ale po chwili musiałam go odepchnąć bo przecież czekali na niego jego rodzice.
-No już idź bo rodzice czekają - ponagliłam go a Piotr odwrócił się i wsiadł do samochodu . Po chwili ruszyli i odjechali .
Piotr
Do szpitala jechaliśmy około pół godziny ale ten czas nie miłosiernie mi się dłużył. Nie wiem dokładnie co zrobił Radek mojej Hanie ale wiem że to coś bardzo przykrego. Mimo to że wyrządził jej krzywdę i tak się o niego martwię w końcu w dzieciństwie byliśmy bardzo zżyci. Weszliśmy na oddział intensywnej terapii medycznej postanowiłem że ja pójdę do lekarza spytać się o jego stan zdrowia. Wszedłem do gabinetu lekarza prowadzącego mojego brata.
-Dzień dobry chciałbym się spytać o stan zdrowia mojego brata Radosława Adamczyka
-Nie będę mówił że będzie dobrze . Jego stan jest krytyczny rozległe złamania, duży krwiak mózgu, pęknięta śledziona i wątroba nie wróżą nic dobrego. Do tego dzisiaj pojawiła się jeszcze wysoka gorączka.
-Rozumiem sam jestem lekarzem ale też ma choć trochę nadzieji że on z tego wyjdzie - powiedziałem załamany cała sytuacją
-Nadzieji nie mogę panu odebrać zawsze trzeba wierzyć że się uda- poinformował mnie lekarz
-Dziękuję panu za wszystko -powiedziałem i wyszedłem z gabinetu. Poszedłem do rodziców i wszystkim ich poinformowałem . Wysłałem też smsa Hanie żeby się nie martwiła. Napisałem jej że z Radkiem nie jest dobrze i nie wiadomo czy z tego wyjdzie . Po tym wszystkim wyszedłem przed szpital i usiadłem na jednej z ławek.
KOMENTUJCIE!!!
NIE WIEM KIEDY BĘDZIE KOLEJNA CZĘŚĆ ALE MYŚLĘ ŻE W
WEEKEND POWINNA SIĘ POJAWIĆ . PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
super czekam na next mam nadzieję że bedzie szybko :D
OdpowiedzUsuńSzybciutko next :* ♥♥ Opo świetne!
OdpowiedzUsuń